Kwidzyn-Toruń
105 km; 7 h
Dziś niedziela. Dzień zaczęliśmy oczywiście od Mszy Świętej z naszą pełną asystą przy ołtarzu. ;) Służyliśmy w piątkę - do ognia, akolitek (świec) oraz krzyża. Śniadanie też uroczyste z okazji niedzieli- trwało dłużej i były parówki ;) Wyruszyliśmy na trasę spodziewając się deszczu, lecz szybko się okazało, że niedziela nam zrobiła prezent, gdyż po parudziesięciu kilometrach grzało już słonko, a wiatr rozdmuchał chmury.
Na miejsce przyjechaliśmy uśmiechnięci i pełni energii - dzisiejszy etap aż tak nas nie wymęczył. Wszystkich podniósł na duchu w ostateczności pyszny obiad - schabowy z ziemniakami i surówką, czyli świętowania niedzieli ciąg dalszy ;)
Wieczorem pojechaliśmy na miasto zwiedzić starówkę w Toruniu i oglądać mecz - no bo w końcu to finał. Jednak do końca dogrywki wytrwali tylko Adam i Dawid, reszta ostatkiem sił zbierała szczęki z podłogi po ziewaniu, więc wróciła na kwatery nieco wcześniej ;)
Byliśmy przed domem Mikołaja Kopernika w Toruniu ;) |
Paulina dosiada osła. |
A tu samo centrum Rynku w Toruniu :) |
Kopernik nocą ^_^ |
Oglądamy mecz! Komu kibicujemy? Zdania są podzielone... :P |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz