środa, 16 lipca 2014

Relacja dzień 10



Warszawa - Radom
109km; 6:30h

Misterny plan wyruszenia przed godz. 10 niestety spalił na panewce. Ostatnie pakowanie, napełnianie bidonów, dokręcanie śrubek, smarowanie kremikami naszych spieczonych ciałek, podziękowania, fotki i masa innych czynności sprawiły, że ruszyliśmy o 10:07. Nasz niezrównany Przewodnik przeprowadził nas suchą stopą przez morze warszawskich rond, krzyżówek, estakad i innych dróg, które normalnie dla rowerzystów nie są dostępne, dlatego też sprawnie opuściliśmy stolicę na spotkanie z Radomiem. (Jak widać z Ojcem Arkiem wszystko jest możliwe, także ten: fala dla niego! :) ) P.S. Pałac Kultury i Nauki jeszcze stoi. ;)

W drodze do Radomia słoneczko prażyło, wietrzyk powiewał, a my zwartą kolumną pomykaliśmy wśród pól i lasów. Nim się obejrzeliśmy, do celu zostało nam ok. 11 km. Na tym etapie spotkała nas niespodzianka - burza rozpętała się nad naszymi głowami. Biorąc pod uwagę szyk grupy, jak również towarzystwo tirów i innych pojazdów na drodze, można by rzec, że padało jak u Forresta Gumpa - z góry, z boku, z przodu, z tyłu i od spodu. ;) Chociaż największy deszcz przeczekaliśmy na stacji, trochę wody na nas jednak skapło.  Przemoczeni, ale uśmiechnięci dotarliśmy do Radomia, gdzie gościła nas rodzina Asi.
Czyściutcy i pachnący, zostaliśmy poczęstowani obiadem, deserem i na szczęście niedoszłą kolacją ;). Dziękujemy za serdeczne przyjęcie! :) A wieczorkiem wraz z kuzynką Joanny, Agatą, wyruszyliśmy na zwiedzanie miasta. Spacerując ulicami Radomia rozkminialiśmy zagadki lateralne i nie tylko. A propos, co to jest: Wchodzisz jedną dziurą, wychodzisz dwoma i już jesteś w środku…? :D Wszystkim czytającym życzymy pozytywnego myślenia i dobrej nocy! :)

Dziś był dzień pełen zdjęć:
 

Podziękowania :)

Pakowanie busa- dochodzimy do perfekcji :)


Grupowe przed wyjazdem

Zamykające jadące przez Stolicę

Nawet we Włoszech byliśmy :>



I wszystko jasne :D






Postoje na bogato- o. dk. jest mistrzem :)



Mamy nową przyjaciółkę Żabę ;)


W poszukiwaniu królewicza :)


Na postój trzeba było się przedzierać przez krzaki ;)

Minęliśmy Sopot po raz drugi :P

Pomnik w Radomiu

Grupowo na rynku Radomskim :)




Grupowo przed archiwum Radomskim ;)


1 komentarz: