czwartek, 10 lipca 2014

Relacja dzień 4

Łeba - Gdynia

118,41 km; 7:31 h

Pożegnaliśmy Łebę z lekką niepewnością i entuzjazmem zarazem. Wczorajszy odcinek dał nam wszystkim mocno w kość  i nikt nie kwapił się za bardzo do pedałowania przez kolejne 120 km. Jednak ze wsparciem naszego wspaniałego przewodnika ojca Arka, ruszyliśmy w dalszą drogę. 
Jak się okazało, podróż poszła nam niespodziewanie łatwo!
   Ale zacznijmy od początku. Wyjazd z Łeby poszedł jak z płatka. Pierwszy postój był w sympatycznej wiosce, posililiśmy się jak zawsze bananami i przeprzysznym ciastem owocowym, które zakupił dla nas, jak zwykle nieoceniony br. Marcin - DZIĘ - KU - JE - MY!! :) Kolejne 30 km przebyliśmy analogicznie. Po postoju w Jastrzębiej Górze napotkała nas kostka brukowa, która przyczyniła się do masażu pewnych części ciała - zgadnijcie których. Mając cudowne widoki na Bałtyk pomknęliśmy za o. Arkiem w stronę Gdyni.
 Na miejscu urodził się pomysł na obiadokolację. Zjedliśmy makaron z sosikiem i surówkę z pomidorów i ogórków. Do tego było mięsko z indyka, które przygotował Dawid.
A teraz idziemy spać, bo jutro ruszamy na podbój Gdyni.
Pozdrawiamy - Pokój i Dobro.

Pamiątkowe zdjęcie z o. Mariuszem - proboszczem w Łebie.
 
Muzeum Kocham Bałtyk z wystawą LEGO, niestety go nie odwiedziliśmy.

Zamknęli nam drogę. :(
Pluto z wesołym autobusem. :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz