czwartek, 17 lipca 2014

Relacja dzień 11



Radom - Chęciny
97 km; 5:30h

Godzina 5 minut 30 kiedy komórka zagrała, grupa rowerowa Tau cała wstała. A o 6.33 po milczącym śniadaniu chłopców i wypasionym dziewczyn już byliśmy na trasie. (Chłopcy sami sobie robili śniadanie, dziewczęta stołowały się u Babci Asi :) ) Zdecydowaliśmy się na taki manewr, aby zdążyć dojechać do Chęcin przed zapowiadaną burzą o godzinie 13. Nie chcieliśmy powtórki z dnia wczorajszego. Trasa obfitowała w liczne podjazdy, na których odbyła się weryfikacja prawdziwych zdolności i wytrzymałości kolarskiej naszej grupy. Dziewczyny i tym bardziej chłopaki nie dali się pokonać nawet kilkunastoprocentowym podjazdom! Wszak to już województwo świętokrzyskie! Przed samą końcówką etapu przywiało chmury i o 12 zaczęło padać, na szczęście już byliśmy w Chęcinach. Deszcz okazał się pryszczem w porównaniu z ulewą jak przyszła potem. W tedy już byliśmy rozgoszczeni w pokojach u naszych franciszkańskich braci. Opłacało się zrywać z samego rana. Na obiad wrzuciliśmy do garnka wszystkie warzywa jakie zostały, trochę ryżu i wyszło bardzo smaczne leczo. Nasze dziewczyny w kuchni mają syndrom króla Midasa:) O 17.30 Msza w zabytkowym kościele przy klasztorze, i juto dalej przedzieramy się po górach do Tarnowa!

Relację sporządził Adaś
‘Dziękujemy za tak ciepłe słowa o naszych zdolnościach kulinarnych :) ’ - Dziewczyny

Śniadanie na postoju

Zjazd

Tunel, za którym widać 14% podjazd. To tu Adam i Ojciec się ścigali ;)

Przenośna suszarnia ;)


Marysia

Gosia



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz