Radom - Chęciny
97 km; 5:30h
Godzina 5 minut 30 kiedy komórka zagrała, grupa rowerowa Tau
cała wstała. A o 6.33 po milczącym śniadaniu chłopców i wypasionym dziewczyn
już byliśmy na trasie. (Chłopcy sami sobie robili śniadanie, dziewczęta
stołowały się u Babci Asi :)
) Zdecydowaliśmy się na taki manewr, aby zdążyć dojechać do Chęcin przed zapowiadaną
burzą o godzinie 13. Nie chcieliśmy powtórki z dnia wczorajszego. Trasa obfitowała
w liczne podjazdy, na których odbyła się weryfikacja prawdziwych zdolności i
wytrzymałości kolarskiej naszej grupy. Dziewczyny i tym bardziej chłopaki nie
dali się pokonać nawet kilkunastoprocentowym podjazdom! Wszak to już
województwo świętokrzyskie! Przed samą końcówką etapu przywiało chmury i o 12
zaczęło padać, na szczęście już byliśmy w Chęcinach. Deszcz okazał się pryszczem
w porównaniu z ulewą jak przyszła potem. W tedy już byliśmy rozgoszczeni w pokojach
u naszych franciszkańskich braci. Opłacało się zrywać z samego rana. Na obiad
wrzuciliśmy do garnka wszystkie warzywa jakie zostały, trochę ryżu i wyszło
bardzo smaczne leczo. Nasze dziewczyny w kuchni mają syndrom króla Midasa:) O
17.30 Msza w zabytkowym kościele przy klasztorze, i juto dalej przedzieramy się
po górach do Tarnowa!
Relację sporządził Adaś
‘Dziękujemy za tak ciepłe słowa o naszych zdolnościach
kulinarnych :) ’
- Dziewczyny
|
Śniadanie na postoju |
|
Zjazd |
|
Tunel, za którym widać 14% podjazd. To tu Adam i Ojciec się ścigali ;) |
|
Przenośna suszarnia ;) |
|
Marysia |
|
Gosia |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz