W piątek Asia z Marysią (same, bo nikt inny nie chciał...) pojechały na kolejny etap pedałowania po okolicach Wrocławia.
Po drodze minęły bardzo ciekawe różne miejsca: wioskę indiańską, prawdziwe (!) gęsi i owieczki, oraz ciekawe nazwy ulic i miejscowości. Kto by pomyślał, że takie skarby znajduja sie w zasięgu nogi....
|
Przydrożne gęsi |
|
Był też bardzo stary kościółek. Aż szkoda, że nie dostałyśmy się do środka... |
|
Nad A4-ką. Ale huk! |
|
Ulica LG....a ich hale nie miały końca... |
|
Miejscowość Bąki :) |
Minęłyśmy też wiele pól, w których zaczęły już złocieć zboża i rosnąć kukurydze.
|
Czasem trzeba sięgnąć po pomoce - my jesteśmy staroświeckie, nie korzystamy z GPSa... :P |
|
"Lecę, bo chcę..." <3 |
|
"To my już skończyłysmy trasę??" |
|
Oto Asia, fotografka wyprawy! |
A oto dowód, że z nas kulturalne rowerzystki - zawsze sygnalizujemy, jak jedziemy ;)
A na koniec, oto przebieg naszej trasy - łącznie 52km! :) Oczywiście, każda zrobiła ciutkę więcej, bo trzeba było wrócić do domu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz